środa, 21 lipca 2021

Magnetofon kasetowy AKAI GX-65 Mk II

 










Wstęp

Obecnie prawie całą muzykę można poznać dzięki Internetowi, który jest nieprzebraną skarbnicą wszelkich dóbr. Młode pokolenie wręcz nie wyobraża sobie sytuacji, że kiedyś było inaczej –a było, i to całkiem niedawno temu.

Do końca lat 90. XX w. jedyną możliwością posłuchania upragnionych nagrań muzycznych, dla przeciętnego człowieka w Polsce, było ich odtworzenie z wcześniej zarejestrowanej taśmy magnetofonowej. Z tego powodu tak ważne było posiadanie dobrego magnetofonu na którym można było tego dokonać. Początkowo były to szpule z taśmą, a potem kasety magnetofonowe.

W swoim życiu audiofila amatora miałem oczywiście kilka magnetofonów, ale najlepiej wspominam ostatni z nich, który teraz opiszę. Dokładnie rzecz biorąc chodzi o magnetofon kasetowy typu deck firmy AKAI GX-65 Mk II.

Zakup, czyli bieda Polaka

Magnetofon ten kupiłem 8 II 1993 r. w sklepie „Wideocom” przy ul. Zwycięstwa w Gliwicach. Był to jeden z wielu sklepów „okresu transformacji”, który tak jak szybko powstał, równie szybko zniknął z panoramy śródmieścia Gliwic. Magnetofon ten kosztował w gotówce 6.590.000 zł. To oczywiście była wówczas astronomiczna kwota, ale wynikała ona nie tylko z inflacji jaka trawiła wówczas nasz kraj, ale także z niskich zarobków Polaków. Ja też zarabiałem wtedy bardzo mało jak inni Polacy, niby miliony złotych, a faktycznie grosze, a dokładniej rzecz biorąc 2.200.000 zł miesięcznie (od dnia 1 XII 1992 r.).

Jednak mój zarobek, choć milionowy znacząco odbiegał wówczas od średniej krajowej w Polsce, która w 1993 r. wynosiła 3.995.000 zł. Po denominacji te kwoty oznaczały, że ja zarabiałem 220 zł miesięcznie, a średnia krajowa zarobków w Polsce wynosiła wówczas ok. 399 zł miesięcznie. W tym czasie, a więc na początku 1993 r. dolar kosztował 1,63 zł (w cenach po denominacji), czyli że mój zarobek w dolarach wynosił ok. 135 dolarów miesięcznie. To było mało i jest mało, choć było więcej niż w okresie lat 80. XX w., kiedy Polacy pracowali za ok. 24 dolary miesięcznie.

Jak już powiedziałem mój wymarzony magnetofon, a zarazem tak jaki był dla mnie w Gliwicach dostępny, czyli AKAI GX-65 Mk II kosztował 6.590.000 zł (ok. 659 zł), a więc moje pełne ówczesne trzymiesięczne zarobki. Oczywiście nie miałem tyle wolnych środków i musiałem kupić ten magnetofon na raty przez co jego cena wzrosła do 7.687.100 zł (ok. 768 zł). Jego zakup i spłata rat były dużym obciążeniem dla mojego dość nędznego budżetu rodzinnego. Chyba nie muszę mówić, że moja żona nie była tym zachwycona, zwłaszcza że potrzeby naszej młodej rodziny w różnych sferach były naprawdę duże.

Dla historycznej ścisłości dodam też, że na rynkach zachodnich magnetofon ten kosztował w tym czasie: w USA (ok. 500 dolarów), a w Niemczech (ok. 800 marek niemieckich).

Co nieco o firmie AKAI

Japońska firma AKAI w okresie od lat 60 do końca 90. XX w. była jednym z czołowych producentów elektroniki użytkowej, w tym szczególnie cenionych przez audiofili magnetofonów: najpierw szpulowych, a potem kasetowych. W szczytowym okresie swego rozwoju w latach 90. zatrudniała na całym świecie ok. 100 tys. pracowników, a jej roczna sprzedaż sięgała ok. 40 mld dolarów.

Firmę AKAI („Akai” oznacza czerwony, stąd czerwone litery w logo firmy) założyli w 1929 r. Masukichi i syna Saburo Akai (ojciec i syn). Niestety z powodu błędów biznesowych w 200 r. firma popadła w tarapaty finansowe i znacznie podupadła. Ostatecznie koncern został zrestrukturyzowany a jego siedziba przeniesiona do Singapuru, ale jednocześnie przestał produkować liczące się wyroby elektroniki użytkowej, w tym sprzęt audio klasy hi-fi.

W okresie świetności firmy wiele jej wyrobów elektronicznych było sprzedawane także pod innymi nazwami: w Japonii pod nazwą „A&D”, w USA pod nazwą „Roberts”, w Europie Zachodniej pod nazwą „Tensai” i „Transonic Strato”.

Koncern szczególną uwagę poświęcił na innowacjom zmierzające do poprawy parametrów głowic magnetofonowych, stąd nie przypadkowo głowice te oznaczane jako „GX” także obecnie uważa się za jedne z najlepszych jakie montowano w magnetofonach.

Opis magnetofonu

Magnetofon AKAI GX-65 MK II należał do rodziny ośmiu magnetofonów kasetowych produkowanych w pierwszej połowie lat 90. Tworzyły ją następujące modele: GX-65, GX-65mkII, GX-67, GX-69, GX-75, GX-75mkII, GX-95, GX-95mkII. Modele oznaczone jako „Mk II” były ulepszonymi wariantami modli podstawowych o tym samym numerze. W tym okresie wyprodukowano także serię magnetofonów AKAI oznaczonych jako „DX” były to następujące modele: DX-49, DX-57 i DX-59, GX-69. Różniły się one od serii „GX” głównie wyglądem zewnętrznym.

Zakupiony przez mnie magnetofon AKAI GX-65 Mk II produkowany był w latach 1991-1993 na bazie magnetofonu AKAI GX-65 wprowadzonego na rynek w 1990 r. Magnetofon ten należał do czterech najlepszych konstrukcji magnetofonów kasetowych produkowanych w pierwszej połowie lat 90. XX w. przez firmę AKAI. Z pewnością lepsze od niego były modele: GX-69, GX-75 Mk II, a najlepszy z nich wszystkich GX-95 Mk II. Ten ostatni uważany jest zresztą za jeden z najlepszych magnetofonów jakie kiedykolwiek skonstruowano. Produkowano go w latach 1991-1993 a jego cena wynosiła 799 dolarów.

Magnetofon AKAI GX-65 Mk II był trzygłowicowym pojedynczym magnetofonem stereofonicznym typu deck klasy Hi-Fi. Szczególne znaczenie dla walorów użytkowych miała słynna „szklana” głowica magnetofonu (faktycznie było to: Glass & Ferrite Head). Faktycznie wykonano ją ze stopu specjalnie dobranych materiałów. Tańsze i prostsze magnetofony miały gorsze głowice i najczęściej były dwugłowicowe. Wprowadzenie trzech głowic umożliwiało pełne rozdzielenie nagrywania, kasowania i odczytywania taśmy. Dzięki temu zamontowane w nim pokrętło regulacji prądu podkładu mogło być precyzyjnie kontrolowane podczas nagrywania, gdyż rozdzielone głowice umożliwiały odsłuch danego rodzaju taśmy bezpośrednio po jej nagrania, a tym samym bardziej precyzyjne ustalenie parametrów jej nagrania.

W dobie plików cyfrowych to się może wydawać mało ważne, ale w dobie zapisu analogowego takie ustalenie poziomu zapisu i dobranie prądu podkładu (BIAS) decydowało o jakości nagrania. Oczywiście trzeba było umieć to zrobić, ale jak już się umiało, to człowiek czuł się jak operator dźwięku w prawdziwym studio i mógł wydobyć nawet z przeciętnej taśmy wszystkie jej możliwości.

Magnetofon posiadł napęd bezpośredni silnikiem bębnowym, był cichy w działaniu oraz miał system precyzyjnego prowadzenia taśmy w postaci tzw. dual capsztan, czyli podwójnego napędu obu rolek przesuwu taśmy w mechanizmie magnetofonu. Magnetofon ten wyposażono także w systemy redukcji szumów Dolby B i C, a także w filtry HX Pro i MPX redukujące zakłócenia, m.in.. z radia. Magnetofon ten miał imponujące pasmo przenoszenia w granicach: od 15Hz do 21kHz (przy taśmach metalowych oraz bardzo dobrą dynamikę (stosunek sygnału do szumu0 wynoszącą 72dB przy włączonym systemie Dolby C.

W urządzeniach mechanicznych ważnym parametrem były też tzw. kołysania dźwięku i zniekształcenia, ale te w tym magnetofonie także były na bardzo niskich poziomie. Było to możliwe m.in. dzięki zastosowanemu w tym urządzeniu specjalnemu systemowi stabilizacji kasety. Magnetofon ten odtwarzał i nagrywał taśmy żelazowe, chromowe i metalowe. Przy tych dwóch ostatnich rodzajach taśm jego dźwięk był wręcz imponujący i nie ustępował temu co uzyskiwałem z odtwarzacza płyt CD. Magnetofon ten miał wszystkie konieczne wówczas wejścia typu cinch, a przejawem jego możliwości był też ciężar (ważył 5,5 kg). Według starej zasady dobry sprzęt elektroniczny powinien dużo ważyć, bo ta waga oznacza, że został on wykonany z najlepszych materiałów, a elektroniki jest wiele, skro jest ciężka.

Obsługa magnetofonu, a więc wszystkie klawisze były zasilane elektroniczne, dodatkowo posiadał on pilot zdalnego sterowania. Magnetofon ten wyposażony był w elektroniczny kafelkowy moduł zapisu i odtwarzania poziomu głośności dźwięku na taśmie, a także w elektroniczny licznik.

Magnetofon ten dawał dynamiczny i przejrzysty dźwięk najwyższej klasy i przyjemnie było słuchać z niego muzyki. W zasadzie jak nagrało się płytę na dobrej jakości kasecie, to nie było różnicy w jej odsłuchu z odtwarzaczem CD.

Magnetofon ten służył mi wiernie w latach 1993-2010 roku. Potem nagle zaczął gnieść mi taśmy, więc przestałem go używać. Pomimo naprawiania go w lokalnych serwisach RTV magnetofon ten nadal nie jest w pełni sprawny i gniecie mi taśmy. Przypuszczam że ma zepsute paski i rolki napędowe, a także może system podwójnego napędu (dual capsztan). Niestety, nikt mi znany nie umie tego naprawić. I choć nie mogę na nim odtwarzać muzyki, to magnetofon ten mam do dzisiaj jako pamiątkę po coraz bardziej odległych czasach mojej młodości, a także jako przedmiot związany z moją muzyczną pasja. Wciąż też liczę na to, że ktoś go wreszcie naprawi.

W niemieckim teście w magazynie "Audio z 1990 model AKAI GX-65 zakwalifikowano go pod względem jakości dźwięku do tzw. "Oberklasse", czyli klasy wyższej sprzętu audio.

Specyfikacja:

Typ: magnetofon kasetowy, pojedynczy, typu deck, Hi-Fi
Ilość głowic: 3 głowice
Układ ścieżek: 4-torowa, 2-kanałowa, stereofoniczna
Prędkość przesuwu taśmy: 4,76 cm / s
Głowice: 1 nagrywająca, 1 odtwarzająca, 1 kasująca
Silnik: 1 bębnowy, 1 capsztan

Rodzaje obsługiwanych taśm:
typ I (żelazowa), Cr02 (chromowa), metal (metalowa)

System redukcji szumów: Dolby B i C
Pasmo przenoszenia:
- taśmy żelazowe: 15Hz do 19.000Hz +/- 3dB
- taśmy chromowe: 15Hz do 10.000Hz +/- 3dB
- taśmy metalowe: 15Hz do 21.000Hz +/- 3dB

Stosunek sygnału do szumu:
- bez Dolby: 57dB
- z Dolby B:67dB
- z Dolby C: 72dB
Układy poprawy sygnały: HS Pro i MPX Filter

Kołysanie i drżenie dźwięku: 0,06% (DIN) lub 0,035% (WRMS)
Całkowite zniekształcenia harmoniczne: 0.7%
Wejściowy: 70mV (linia)
Wyjście: 0.388V (linia)

Wymiary: 425 x 137 x 353mm
Waga: 5,5 kg

Dołączone zdjęcie przedstawia panel czołowy magnetofonu AKAI GX-65 Mk II.

czwartek, 11 czerwca 2020

Radiomagnetofon Sanyo M-9990 – nierealne marzenie nastolatka z PRL AD 1980


Przy okazji bytności na katowickim bazarze we wrześniu 1980 r., oprócz zachodnich płyt i tzw. oryginalnych kaset magnetofonowych, po raz pierwszy w życiu zobaczyłem także zachodni sprzęt audio. Szczególne wrażenie zrobiły na mnie radiomagnetofony za pośrednictwem których handlarze z bazaru odtwarzali sprzedawane kasety magnetofonowe.

Najczęściej były to tańsze modele znanych zachodnich producentów takich radiomagnetofonów, a więc urządzenia takich firm jak: Grundig, Sharp, Sanyo , Telefunken, Technics i Sony. Przeważnie były to radiomagnetofony stereofoniczne, ale niekiedy też monofoniczne, najczęściej ze średniej półki cenowej, Urządzenia te były czymś więcej niż tylko radiomagnetofonami. To były właściwie takie stereofoniczne mini wieże w jednej obudowie. Myślę, że ich widok rozpalał wyobraźnię i pożądanie u każdego ówczesnego nastolatka nie tylko w Polsce, ale na całym cywilizowanym świecie. Rozpalił także moje marzenia.

Na fotografii skan z katalogu z epki takiego radiomagnetofonu, a dokładniej urządzenia firmy Sanyo o numerze kodowym M-9990. Był to radiomagnetofon produkowany w latach 1979-1980. W tamtym czasie był to jeden z najlepszych modeli tej firmy.

Był to stereofoniczny radiomagnetofon z programowalnym cyfrowym zegarem, z radioodbiornikiem obejmującym wszystkie zakresy fal, w tym UKF, dwoma głośnikami, każdy o mocy 4 W, magnetofonem odtwarzającym kasety żelazowe i chromowe oraz posiadającym system auto-stop.
Urządzenie miało wymiary: 475 × 275 × 120 mm i masę 6,5 kg.

Z powodu wysokiej ceny radiomagnetofon ten był praktycznie nieosiągalny dla większości ludzi w ówczesnej Polsce.

Na foto radiomagnetofon Sanyo M-9990 z oferty katalogowej firmy z 1980 r.

środa, 27 listopada 2019

Kaseta – Maxell LN 60


 
 

Producent: Maxell
Nazwa: LN
Długość: C 60
Typ: Type I (żelazowa)
Kraj produkcji: Japonia
Lata wytwarzania: 1982-1984

Japoński koncern Maxell Ltd rozpoczął działalność w 1960 r. i specjalizował się w produkcji nośników magnetycznych, m.in. taśm magnetofonowych. Kasety tej firmy były bardzo dobrej jakości, dlatego były one bardzo pożądane przez konsumentów nagrywających muzykę na magnetofonach. Nazwa firmy pochodziła o skrótu użytego do nazwy wyprodukowanej przez nią wyjątkowo dobrej baterii z suchym ogniwem.

Kasety tej firmy były dostępne w Polsce okresu PRL jedynie w specjalnych sklepach dewizowych zwanych Pewexami. Były one bardzo drogie, stąd zwykłych ludzi nie było na nie stać. Oczywiście także ja nie mogłem sobie jej kupić. Teoretycznie mogłem, za równowartość tygodnia pracy, ale dla mnie to była zbyt wysoka cena za kasetę.

Kaseta w tej wersji produkowana była na amerykański i europejski rynek.

czwartek, 10 października 2019

Kaseta – UNIVERSUM Profi 90 SUPERFERRO UFX I-S

 
 

Producent: UNIWERSUM
Nazwa: SUPERFERRO UFX I-S
Długość: C 90
Typ: Type I (żelazowa ulepszona)
Kraj produkcji: Niemcy (RFN)
Lata wytwarzania: 1980-1982?

Niemiecka kaseta NN wytwarzana przypuszczalnie na bazie taśm firmy AGFA. W Polsce okresu PRL dostępna głównie dzięki prywatnemu importowi z RFN. Daty produkcji niepewne. Brak innych danych na jej temat.

Z tego co wiem, to Universum to taka tania marka pod którą sprzedawano wyroby innych firm po obniżonych cenach. W dzieciństwie niekiedy widziałem widziałem ją na sprzęcie stereo w w niemieckich katalogach jakie docierały do Polski. Oczywiście wyroby te pozostawały wówczas poza możliwościami finansowymi mojej rodziny, a tym samym i mnie.

środa, 11 września 2019

Kaseta – TDK SA90

 
 

Producent: TDK
Nazwa: SA
Długość: C 90
Typ: Type II (chromowa)
Kraj produkcji: Japonia
Lata wytwarzania: 1983

W czasach magnetofonów analogowych i dźwięku analogowego szczególnie istotna dla każdego fana była kwestia jakości kaset na jakich nagrywano muzykę z płyt lub z radia. Na przełomie lat 70. i 80 za najlepsze w uchodziły kasety japońskie, a wśród nich wyroby firmy TDK. Ich europejsko-amerykańskie wersje różniły się od  tych na rynek japoński. W Polsce sprzedawano tylko te pierwsze.

W Polsce okresu PRL można je było kupić wyłącznie w specjalnych sklepach dewizowych zwanych Pewexami, bądź na bazarach z prywatnego importu. Te kasety w takiej sprzedaży były jednak bardzo drogie i mało kogo było stać na ich zakup. Przykładowo prezentowana tutaj kaseta kosztowała kilkudniową stawkę przeciętnie zarabiającego Polaka.

Na początku lat 80. gdy większość muzyki nagrywałem na kasetach już wiedziałem o istnieniu kaset TDK, ale nie było mnie stać na ich zakup. W związku z tym, że nie miałem krewnych za granicą, nie pochodziłem z rodziny dygnitarzy komunistycznych, ani nie należałem do rodziny rodzącej się klasy kapitalistów, stąd kupno i posiadanie takich kaset było dla mnie wówczas nieosiągalnym marzeniem.

środa, 14 sierpnia 2019

Kaseta - Weltton Super Ferro I 60

 
 


Producent: Weltton
Nazwa: Super Ferro I
Długość: C 60
Typ: Position I (żelazowa, ulepszona)
Kraj produkcji: Polska
Lata wytwarzania: 1982-1985?

Polska kaseta magnetofonowa produkowana na początku lat 80. na licencji niemieckiej firmy „Permaton”. Pierwotnie firma ta produkowała te kasety na przełomie lat 70. i 80. XX w. Kaseta Weltton była dobrej jakości pod względem mechanicznym i akustycznym, ale jak na warunki PRL była dość droga i rzadka, a obecnie jest mało znana.

W epoce, a więc w czasach mojej młodości w latach 80. nie wiedziałem że taka kaseta jest produkowana w Polsce (czy w Niemczech na polski rynek).

czwartek, 11 lipca 2019

Kaseta – ORWO Chromdioxid HiFi K 60

 
 

Producent: ORWO
Nazwa: Chromdioxid HiFi
Długość: K 60
Typ: Type II (chromowa)
Kraj produkcji: Niemcy Wschodnie (GDR)
Lata wytwarzania: 1979-1982?

To kaseta magnetofonowa produkowana niegdyś w Niemieckiej Republice Demokratycznej (NRD, niem. DDR), czyli w Niemczech Wschodnich. Wbrew obiegowym opiniom nie była to kaseta aż tak łatwo dostępna w Polsce okresu PRL jak się by mogło wydawać. Była to kaseta chromowa, więc znacznie lepsza niż zwykłe kasety żelazowe produkowane przez firmę ORWO.

Ja nigdy nie miałem takiej kasety, ani też nie używałem szpul z taśmami ORWO dość popularnymi w okresie mody na magnetofony szpulowe w końcu lat 70. XX w. Pamiętam, że w opinii kolegów, którzy mieli magnetofony szpulowe wcześniej ode mnie, polskie taśmy Stilon Gorzów były lepsze niż te produkowane przez ORWO. Paradoks polegał na tym, że faktycznie obie te firmy bazowały na technologii niemieckiej.

Produkty firmy ORWO kupowało się w normalnie istniejących polskich sklepach, bo były to produkt innego bratniego kraju socjalistycznego. Jednak w tychże sklepach bywały one dość rzadko, bo eksport nie był zbyt wielki, a ludzie je kupowali przekonani o tym, że co zagraniczne, a już zwłaszcza niemieckie to musi być lepsze. Brak tych kaset w sprzedaży wystąpił zwłaszcza po okresie strajków w Polsce w latach 1980-1981 r.